czwartek, 7 czerwca 2012

Rozdział drugi

…Otworzyla drzwi i zamarla. Za nimi zobaczyla listońosza, trzymajacego w reku ogromny bukiet cudownie pachnacych kwiatow. Mary zdziwila sie, nie bylapewnao co chodzi.
-Pani Mary Waldorf? - spytal znudzony listonosz zyjac gume.
- Tak - odparła - te kwiaty sa dla mnie?-Odparła zdziwiona, krzywiąc sie na dzwieki mlaskania listonosza.
- Na to wygląda, prosze tu podpisac- powiedzial podajac Mary formularz. Mary podpisala pokwitowanie, po czym listonosz wreczyl jej bukiet i niewielka torebeczke.
Ledwie zdazyla zamknac drzwi, juz podbiegla do niej Kate wyrywajac jej kwiaty z rak.
- od kogo to? Masz tajemniczego wieliciela? Czemu ja o niczym nie wiem? Co to za torebeczka? Oooo! Czekoladki! - krzyknela wyciagajac bombonierke
- Pokaz mi te kwiaty, moze jest liscik - odpowiedziala Mary - mozesz zjesc te czekoladki - dodala z usmiechem.
- Bede szersza niz wyzsza- Odparła Kate ze smiechem. - Ale czekoladzie nie mozna sie oprzeć..To przecierz 8 cud świata - mrukneła zjadając juz kolejna czekoladke nie zwazajac na nadzienie . W pewnym momencie opamietała sie nieco i spojrzała na Mery. - I co jest karteczka ? Wiesz kto to ? Wiem ze ma swietny gust cukierniczy- uniosła pudelko czekoladek ku goze.
- Wyglada na to ze od niejakiego ‘Nathaniela’ - odparla Mary
- to ten ktorego poznalas na imprezie ?! - wykrzyknela Kate rozrzucajac czekoladki po calym pokoju.
- tak! To od niego! Pamietam! Dalam mu swoj numer! - powtarzala Mary skaczac po pokoju - tu jest liscik. jeju boje sie go otworzyc. Moj boze jakie te kwiaty sa piekne! - odparla wachajac bukiet. Wiazanka była prześliczna, w delikatnych kolorach, składała sie głownie z z bladoróżowych peonii, lilli i białych róż, poprzeplatanych gdzieniegdzie fiołkami. Do tego pachniała nieziemsko. Jej słodki, czarujący zapach roznosił sie po całym pokoju.
- No no no to gratuluje ci twego słodkiego, tajemniczego a własciwie nie-tajemniczego wielbiciela! - zachichotała Kate - chce być druhną! Ubierzemy cie w prześliczną białą suknie Very Wang , będziesz wyglądała Anielsko! - krzyknęła Kate pogorążając sie w rozmyślaniach. Już miała kontynuować gdy rozległo sie pukanie.
- To pewnie Sky - mruknęła Mary z uśmiechem piorunując Kate wzrokiem. Otworzyła dzrwi i jak sie tego spodziewała, stał w nich Sky.
- Hej dziewczyny! Co nowego? - wszedł do środka i przywitał sie najpierw z Mary, a następnie z Kate.
- Mary ma narzeczonego! Będzie wesele! - krzyczała Kate skacząc jak opętana po pokoju.
- CO?! Jak to? Od kiedy? Nie jesteś za młoda? Ładny jest chociaż? - puścił oko do przyjaciółki z kwiatami. Po czym zaczął skakać po kanapie z Kate.
- Będzie zabawa!!! Meeega!! - zachichotał Sky
- Trzeba jej urządzić wieczór panieński - dodała z uśmiechem Kate.
- Uspokójcie się! Zaraz zadzwonie do psychiatryka i przyjadą po was mili panowie , i ubiorą was w takie urocze fartuszki żaby nie było wam zimno. - zaśmiała się Mary - Poza tym, jestem jeszcze w kwiecie wieku a moją miłością są takie dwa wariaty skaczace po kanapie.
- Ooooo! Uroczo. - powiedzieli chórem Sky z Kate po czym zeskoczyli z kanapy i przytulili Mary. Po chwili spędzonej w uścisku zabrał głos Sky.
- Ej dziewczęta a co jest w tym liście? - skinieniem głowy wskazał liliową kopertę. Dziewczyny spojrzały po sobie po czym obie zachichotały.
- Ktos sie boi to otworzyć.. - stwierdziła ze smiechem Kate. Mary zapuściła jej sójkę w bok po czym zaśmiała sie i zaczęła rozklejać kopertę. Z każdym przeczytanym zdaniem jej twarzyczka rozpromieniała sie coraz bardziej. Jej przyjaciele stali obok i wpatrywali sie w nią w napięciu czekając na jakieś słowa. Gdy Mary skończyła, uśmiechęła sie do nich szeroko i podała im kopertę. Sky radośnie przechwycił list i zaczął sie w niego wczytywać. Ciekawa Kate wskoczyła mu na barana gdyż Sky był wysokim chłopakiem i cieżko było cokolwiek dostrzec stojąc obok. Gdy oboje skończyli czytać Kate złapala kartke i przycisnęła ją do serca.
- Och! To takie romantyczne! - westchnęła teatralnie.
Zawartość listu przedstawiała sie tak:
“Droga Mary!
Gdy Cie pierwszy raz ujrzałem me serce zabiło mocniej a Twe piękne oczy sprawiły, że poczułem przyjemny dreszcz.
Zastanawiam się, czy taka urocza istota jak Ty zechce choć spojrzeć na mnie, a Ty uraczyłas mnie rozmową.
Rozpaliłas we mnie uczucia, nie mogę przestać o Tobie mysleć!
Mam nadzieje że zechcesz się ze mną spotkać jeszcze dzisiejszego wieczoru, na Primose Hill w świetle księżyca.
Byłoby to dla mnie spełnieniem marzeń.
Będę czekać…
Twój Nathaniel
PS. Mam nadzieje że spodobały ci się kwiaty.”
- Wybierasz sie prawda? - rzekł Sky bardziej potwierdzająco niż pytająco.
- Sama nie wiem - mruknęła pod nosem Mary - A co mi szkodzi! - dodała po chwili - Tylko w co ja sie ubiorę? - spytała sama siebie.
- My ci pomożemy! - krzyknęła uradowana Kate.
- No ba! Ja i Kate jesteśmy mistrzami! - zaśmiał sie Sky.
- Tego sie obawiam - mruknęła rozbawiona Mary - ale wam ufam!
Została godzina z kawałkie, czyli naprawde niewiele czasu. Kate wepchnęła Mary do łazienki i kazała jej sie jakoś ogarnąć w miarę czasu. Razem ze Skyem zaczęli przegrzebywać szafę Mary. Oboje zgodnie zdecydowali się na zwiewną czarną sukienkę Prady do kolan , czarne buty na koturnie , na to jasnoszary wiosenny płaszczyk Burberry’ego, kopertówke Chanel i delikatną kolię.Włosy Mary Kate spięła w wysoki kok, puszczając luzem pojedynczy kosmyk jej ciemnych włosów z przodu. Mary wyglądała nieziemsko!
- Ale nam sie ślicznotka trafiła! - Kate szturchnęła lekko Sky’a po czym uroczo uśmiechnęła sie do Mary. Księżniczka w sukience przytuliła przyjaciół z radości i wdzięczności za szybką i sprawną pomoc.
- Dobra, dobra dośc tych czułości! Czas ucieka a ty masz 10 min na dotarcie….. - rzekł Sky.
- O rajuńku! Rzeczywiście! Szybko! - Kate złapała leżące na stoliku klucze i zaczęła wypychać przyjaciół na zewnątrz. Zamknęła szybko drzwi i podała klucze Mary.
- Powodzenia skarbie! - odparła Kate ze słodkim uśmiechem.
- Oby był fajny. Szczerze mówiąc pamiętam go jak przez mgłę - zasmiała sie Mary. Po czym pomachała przyjaciołom na pożegnanie i udała sie w stronę parku. Sky postanowił odprowadzić Kate do domu i przy okazji przywitać sie z Lucky’m, który w przypływie radości całkowicie zaślinił mu nowe Vansy. Gdy tak wędrowali głos zabrał Sky:
- Ciekawe czy im się ułoży, czy to tak naprawdę - rzekł
- Miło by było, należy się jej szczęście - mruknęła Kate z uśmiechem.
- A jakby inaczej! Ale nam też należy sie szczęście - rzekł Sky
- Cierpliwości aniele, ten gość na górze zarezerwował dla nas wspaniałe osoby - puściła mu oczko, po czym oboje sie zasmiali. Doszli do domu Kate po czym pożegnali sie, jak przystało na przyjaciół i każdy udał sie w swoją stronę.
Było juz późno, więc Kate wzięła szybkli prysznic. Ubrała sie w dłuższą ciemnoszarą koszule na grubych ramiączkach, z napisem ‘free kiss’ i bokserki Calvina Klein’a, które niegdyś nalezały do Sky’a lecz po wieczorze filmowym u niego w domu, który miał miejsce juz jakiś czas temu stały się Kate. Spodobały sie jej, i Sky nie miał nic do gadania. Włozyła słuchawki w uszy i w jej uszach zabrzmiały ukochane melodie. Była już dość zmęczona atrakcjami dzisiejszego dnia wiec w kraine snu odpłyneła dośc szybko.
Mary po powrocie do domu ze spotkania była bardzo zadowolona i chciała jak najszybciej opowiedzieć przyjacołam atrakcje minionego wieczoru.
Sky po powrocie do domu zjadł na szybko płatki z mlekiem po czym polozył sie spać nie dbając o to ze zasna w ubraniu.
Nastepnego dnia była przepiekna pogoda. Mary obudziła sie zadowolona i wyspana. Czuła ze ma dziś pełno energii. Była godzina 12 a wiec południe juz wybiło. Postanowiła spotkac sie z przyjacółmi i jak najszybciej zdać im relacje z wieczoru z Nathanielem. Zadzwoniła do Kate , lecz ta nie odebrała.
- No tak śpi. Nie ma to jak wyciszyc telefon i nie odbierać od przyjacółki-mrukneła Mary. Nastepnie zadzwoniła do Sky’a i umówiła sie z nim pod domem Kate.
Ustalili i tak zrobili. O godzinie 13 byli pod domem Kate. Mary chciał kulturalnie zadzwonic do drzwi i poprosić o wejście , lecz Sky miał inne zdanie na ten temat. Zacza wdrapywac sie po winorosli na balkon Kate. Mary podażyla za nim i w mgnieniu oka znalezli sie w pokoju śpiocha.Oczywiście spała !
- To co budzimy ? - Spytał Sky z usmiechem trzymając poduszke lekko uniesioną.
- Tak tak ! Ale czekaj ! - Mary usiadła na rogu jej łózka i nachyliła sie nad nia.
- Sky zjadł ci ciasteczka - szepneła jej do ucha. Kate zareagowała momentalnie. Podniosła sie i spojrzała na Sky’a
- Ty potworze !!! - krzykneła
- Spokojnie to byl tylko test ! Ciasteczka sa bezpieczne ! - Zaśmiała sie Mary , spogladając na nieco przerazonego Sky’a.
- No wiesz…to był mało bezpieczny test ! - odburkną Sky.
- Haha tak wiem. Ale co to za zabawa jak nie ma ryzyka ?! Nawet najwięksi naukowcy czesto godzili sie na ryzyko - rzekła zadowolona Mary.
- Tak, ale umarli - mrukna pod nosem Sky. Kate wybuchła gromkim smiechem.
- Jak ja was kocham ! - rzekła Kate, która własnie wyciagala sie na łozku , jak leniwy kot na piecu.
- Wstawaj leniu ! Musimy sie przygotować !!! - odparła uradowana Mary
- O co wam chodzi ? Na co ? - dopytywała sie zdziwiona Kate
- Jak to na co ?! To ty nic nie wiesz ?! Aaaa no tak ! Jak mozesz coś wiedzieć skoro dopiero co wstałas ….a własciwie nie do końca - zachichotał Sky spogladajac na Kate która jeszcze nie ruszyła sie z łózka. Lubiła spac i tyle :)
- Idziemy na zakupy ! Dziś rano dostarczono mi zaproszenie na WIELKA IMPREZE URODZINOWA ANN z tajemniczymi goscmi specjalnymi…- wykrzykneła Mary rzucajac w Kate gruba koperta z kredowego papieru.
- Ty tez dostałaś !!! :D
- Auć ! - odskoczyła Kate
- No to co ? Idziemy ? - dopytywał sie Sky

Nathaniel: (ur.7 styczeń)- pewny siebie, sympatyczny i atrakcyjny chłopak, zawsze w centrum uwagi. W duszy bardzo romantyczny, na zewnatrz nonszalancki, inteligentny. Momentami złosliwy, nieuczciwy, egoistyczny, wyjątkowo mściwy.

William: (ur.28 września)- czarujacy, z niezachwianą pewnoscią siebie. Potrafi kochac wyjatkowo mocno, jest wierny wobec rodziny, przyjaciół i swojej wybranki. Bywa ze przesadza, i staje sie zazdrosny i złośliwy i kłótliwy. Bardzo przeżywa wszystkie kłotnie i zdrady, w głebi duszy jest bardzo delikatny. Pozuje na silnego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz