środa, 25 lipca 2012

Rozdział 8

Mocno grzejace słońce otulało swymi promieniami nad morski piasek który złocił sie w ich swietle. Delikatny wiatr który muskał jego twarz w tak przyjemny sposob. Szum morza i przyjemny chlupot fal obijajacych sie o potężne nabrzeżne skały, przypominające uśpionych żołnierzy , stojących na warcie przyjemnie pieścił jego uszy. Stał  tak niczym młody bóg rozkoszujac sie kazda chwilą i pragnał by ta chwila trwała wiecznie. Morska bryza ochładzala go i chroniła przed mocno grzejacym słoncem.
- Marzenia sie spełniają - pomyślał. odwrócił się i na horyzoncie zobaczył postać. Był to wysoki dobrze zbudowany chłopak o ciemno-miodowych włosach. Nathaniel. Rozpoznał go bez wiekszego namysłu. Wstał i zaczą iśc w jego kierunku. Byli juz tak blisko....
Sky'a ze snu wyrwał donośny dzwiek budzika. Otworzył niechetnie oczy i spojrzał na zegarek. Była 7.10. Chwile lezał jeszcze w łozku zastanawiajac sie nad wiarygodnościa snu jednak szybko odgonił owe mysli gdyz wiedzial jaki jest Nate i chciał jak najszybciej o nim zapomniec choć było to dla niego strasznie trudne. Po 10 minutach wstał i poszedł sie umyć, ubrać i zjeść sniadanie. Wybiła 7.45 a on był juz niemal gotowy. Pobiegł jeszcze po ksiązki i wyszedł z domu. Pogoda była dośc ładna choć ciemne chmury powoli napływały zwiastujac deszcz.
Mieszkał całkiem nadaleko szkoły i zwyczajnym biegiem zazwyczaj bez problemu obywał sie bez spóznień. Przechodzac przez parking spostrzegł ciemnowłosą przyjacołkę.
- Kate! - krzykna machając do niej. Dziewczyna obróciła sie do niego i usmiechneła sie do niego szeroko po czym podeszła do niego i przywitała go usciskiem.
- Gdzie Mary ? - spytał blondyn spoglądajac na przyjacólkę a ona tylko wzruszyła ramionami obojętnie po czym pociagneła go w strone szkoły.
- Zaraz sie spóznimy. Choć! - powiedziała Kate wchodzac na teren szkoły. Sky przyjzal sie jej uwaznie. Widział ze ma sobie za złe to co wczoraj zaszło pomiedzy nia a Mary jednak była uparta osoba i wiedział ze nie wyciagnie pierwsza reki. Widział rowniez jej dobra gre gdyz wygladala jak gdyby nic sie nie stało a swiat jest cudowny. Weszli do szkoły i udali sie do sali gdzie powinnie mieć lekcje. Zastali Mary siedzaca juz w ławce gotowa do lekcji. Kate obrzuciła ja tylko przelotnym spojrzeniem po czym udała sie do grupki znajomych i tam usiadła. Mary równiez obrzuciła ja tylko chwilowym wzrokiem po czym przywitała sie ze Sky'em który usiadł razem z nią. Lekcje mijały kazda w swym tepie. Niektóre dłuzyły sie potwornie natomiast niektóre zlatywały niemal natychmiast. Podczas lunchu dziewczyny nie zamieniły ze soba ani jednego słowa i udawały ze niby sie nie widza. Mary usiadła w centralnej części stołówki, z Tony’m, Ann i innymi. Kątem oka Sky zauważył że Mary nie wzięła do ust ani kęsa, z tego co miała na talerzu. Zmarszczył brwi, ale jego uwagę rozproszyła Kate podkradająca mu ukradkiem mus czekoladowy. Napotkał wzrok Mary, która uśmiechnęła się do niego przelotnie, ale Tony właśnie pomachał jej ręką przed twarzą więc odwróciła swoją uwagę i spojrzała na Tony’ego. Wygląda na to że opowiedział jakiś żart, bo przy stoliku wybuchła wrzawa, Mary też się śmiała. Sky był bardzo przygnebiony i rozdarty. Nie wiedział z która ma być , nie chciał zadnej zostawic. Wpadł na pomysł próby pogodzenia ich i gdy lekcje dobiegły juz końca wyciagnął je na lody.
Przez długi czas wszyscy szli w milczeniu. Sky czuł się bardzo nieswoją idąc miedzy K a M. czuł się jak na polu minowym, każdy krok był niebezpieczny . Mimo wszystko wiedział że kłótnia jest nieunikniona
- Ciekawe czy bedzie padac. - rzucił Sky ostrożnie, próbując jakoś zagrzac ich do rozmowy ze soba.
- Mhy - mrukneła kate jedzac swego loda z wielkim zaangazowaniem.
- Pewnie tak - rzuciła Mary. Znów nastała cisza jednak w pewnym momencie obie dziewczyny spojrzały na chłopka który własnie sie zaksztusił. Mary delikatnie zaczeła klepac go po placach a Kate szybko ujrzała powód zakrztuszenia sie przyjaciela. Po drugiej ulicy szedł Nate z pewna siebie miną która koszmarnie irytowała Kate jednak przemilczała fakt ze go zauwazyła.
-w porządku Sky? - spytała Mary klepiąc przyjaciela po plecach po raz setny. Sky podniósł ręke prostując się a Mary przestala go klepac.
- juz ook. - odchrząknął Sky - chyba widziałem...
Sky przerwał swoją wypowiedz dokładnie w tym samym momencie w którym wtrąciła się Kate. Mina Sky'a balansowała na granicy paniki i przerażenia. Kate nieco fałszywym, teatralnym tonem:
- to nieistotne, pewnie zobaczył kogoś w takich samych spodniach co on, chodźmy juz.- po czym zaczęła ciągnąc przyjaciela za ramie. Mary stanowczym ruchem przytrzymała go za drugą ręke. Jasnowłosa uniosła jedną brew i oparła ręke na biodrze wyczekując odpowiedzi. Lekko spanikowany Sky popatrzył błagalnym wzrokiem na Kate. Dziewczyna wyczuła to i patrząc na Mary odpowiedziała pewnym, lekko przemądrzałym głosem.
- Mary przestań, nie musisz wiedziec wszystkiego, to nic takiego. Chodźmy prosze, zaczynaja sie zbierac deszczowe chmury - i znowu ruszyła przed siebie. Tym razem zatrzymał ją Sky.
- nie, Kate. Mary ma prawo wiedziec - odpowiedział cicho. Kate zmierzyła Mary zimnym spojrzeniem , po czym popatrzyła przyjacilowi prosto w oczy i z westchnieniem kiwnęła głową. Sky powoli odwrócił głowe w stronę Mary i niepewnym głosem odparł:
- Mary, tam po drugiej stronie ulicy był Nate - Mary która jeszcze przed chwilą grzebała patyczkiem w swojej nietkniętej porcji lodów, z rosnącą irytacją obserwujac zachowanie przyjaciół na dźwięk imienia jej ex upuściła swoje lody i szeroko otworzyła oczy ze zdziwienia. W jej oczach odbijało sie jej serce. Cała maska spokoju, i opanowania opadła. Rozchyliła usta, a w oczach widać było tęsknotę i ból. Nieprzytomnym spojrzeniem patrzyła na przyjaciół przez zaledwie ułamk sekundy, po czym zacisnęła powieki i powoli potrząsnęła głową. Mimo tego że jej ochronny pancerz spadł tylko na kilka sekund, to przyjaciele widzieli wszystko tak wyraźnie , ze sami poczuli sie niepewnie. Sky czuł ze żołądek podchodzi mu do gardła i mocno ściskał ciemnowłosą za ręke. Kate udawała niewzruszoną. Całe zdarzenie trwało ledwie kilka sekund.
- Mary, musze ci cos powiedzieć. Przejdźmy kawałek do jakiegoś spokojniejszego miejsca, prosze. - powiedział Sky. Mary kiwnęła głową i podążyła za przyjaciółmi. Szli w milczeniu , po czym weszli w spokojniejszą uliczkę niedaleko domu Kate.
- Sky?- Mary popatrzyła na przyjaciela pytającym wzrokiem. Napotkała jego przerażone spojrzenie i opiekuńczo wzięła za rękę, ciągnąc go ze sobą żeby usiadł na ławce stojącej niedaleko. Popatrzyła chłopakowi prosto w oczy, ale on pochylił głowę i jednym tchem odpowiedział
-Mary ja nie wiem jak to się stało, ale zakochałem się w Nathanielu. Ja, ja naprawdę nie wiem, nie chciałem tego. Chciałem ci powiedzieć, ale....- w tym momencie Mary uniosła rękę, jej przyjaciel zamilkł. Puściła jego dłoń, i z miną wyrażającą mieszankę przerażenia ze zdziwieniem i złością gwałtownie wstała z ławki.
- co ty kurwa pierdolisz ? - spytała opanowanym głosem wlepiając swoje turkusowe oczy w przyjaciela. Sky'a i Kate zatkało, bo Mary z reguły nie przeklinała, a ten opanowany głos sygnalizował nadchodzącą burze. Kate nie dała dojść przyjacielowi do słowa i naskoczyła na Mary.
- to nie jest jego wina. Też ma prawo do miłości - odpowiedziała najbardziej jadowitym głosem na jaki było ją stać. Mary podniosła wzrok na Kate.
- Nate Kate. Sky, mój najlepszy przyjaciel, zakochał się w miłości mojego życia i jednocześnie  chłopaku który złamał moje serce. Kiedy to się stało Sky? Dlaczego mi nie powiedziałeś? Kate wiedziała, tak?- wybuchła Mary
-Mary ale ja... - zaczął niepewnie Sky , z paniką w oczach.
- zostaw go w spokoju! Ma takie samo prawo do miłości i Nate'a jak ty! - odparowała Kate- może nim zainteresowałby się bardziej, i nie porzucił , tak jak ciebie. - Kate wytoczyła najcięższe działa. Twarze jej i Mary dzieliło już zaledwie kilkanaście centymetrów. Sky nie był pewny co ma robić, więc stanął obok dziewczyn i próbował odciągnąć je od siebie i załagodzić sytuacje ale obie miały go w nosie. W pewnym momencie Kate odepchnęła go tak mocno ze poleciał na ławkę.
Mary mierzyła Kate wzrokiem przez kilka minut, nie była w stanie uwierzyć w to co mówi jej przyjaciółka. Kate, jej najbliższa przyjaciółka. Z niedowierzaniem patrzyła jej w oczy i już otworzyła usta, ale Kate była szybsza i głośniejsza wiec od razu zagłuszyła M.
- W sumie to się nie dziwie dlaczego Nathaniel cię zostawił. Jesteś zamkniętą w sobie zimną suką. Niby jesteś emocjonalna, ale to pewnie tylko kolejna przykrywka. Nikt z nas nie wie jaka jesteś naprawdę, bo jedyne co robisz to zamykasz się w skorupie, jak nędzny żółw. Nate pewnie miał dość. Traktujesz życie jak teatr, całe życie grasz i udajesz. Całkiem nieźle ci szło, dopóki Nate cię nie zostawił. Dopiero w tedy byłam w stanie dostrzec jak bardzo jesteś fałszywa - odpowiedziała Kate. - nie wiem czy jesteś warta naszej przyjaźni.- dodała oschłym głosem
- czy ty słyszysz sama siebie? - spytała wściekła Mary. Kate rozeźliła ja na dobre i teraz patrzyła na przyjaciółkę z niedowierzaniem i wyższością, z przymrużonymi oczami. Kate nie była lepsza. Zrobiła dumną minę i twardo wytrzymywała spojrzenie przyjaciółki. Mary była przerażona tym co powiedziała Kate, ale nie dała tego po sobie poznać i zaatakowała Kate.
- poza tym, wydaje ci się ze ty niby jesteś taka mądra, tak? Nie wydaje mi się wiesz? Jesteś po prostu próżną hipokrytką. Jesteś żałosna i egoistyczna. Prawdopodobnie wcale nie bronisz Sky'a jako przyjaciela, tylko chcesz mi dopiec, bo wiesz że jakby doszło co do czego, to nie miałabyś ze mną szans. Kto polubi zadufaną w sobie, rozhahaną i dziecinnie żałosną sukę? Nape... - Mary przerwała swoją wypowiedź w połowie i gwałtownie się wyprostowała, odsuwając się od Kate i Sky’a – w sumie masz racje. Nie mam pojęcia co mnie tu jeszcze z wami trzyma. Do zobaczenia Sky – dodała patrząc przyjacielowi w oczy. Kate już zaczynała otwierać usta  żeby coś powiedzieć, ale Sky pociągnął ją za rękę i twardo popatrzył w oczy. Kate z wysiłkiem zamknęła usta i trzymała je tak zaciśnięte, że wydawało się jakby miały zaraz pęknąć. Mary popatrzyła na nią z triumfalnym uśmiechem , i stukając szpilkami po chodniku ruszyła w stronę ulicy. Wyciągnęła rękę żeby złapać taksówkę. Samochód podjechał, a M wsiadając do taksówki obrzuciła jeszcze Kate zimnym spojrzeniem.  potem spojrzała Sky'owi prosto w oczy z nieodgadnioną miną. Zatrzasnęła drzwi samochodu i ruszyła. Dopiero po chwili Kate uspokoiła się, i przestała się rzucać i klnąć, wiec Sky ją puścił.
- SUKA!!!!- wrzasnęła Kate za odjeżdżającym samochodem, pokazując środkowy palec.
Sky nie zwracał szczególnej uwagi na zachowanie przyjaciółki, czuł się okropnie. Czuł się jak zdracja. Nie był pewien co ma myśleć. Reakcja Mary kompetnie go zaskoczyła, i zbiła z tropu. Ale w sumie czego miał się spodziewać. Poczuł się trochę zawiedziony, myślał że ktoś taki jak Mary wykaże choć trochę współczucia. Sky obawiał się, że w tym co powiedziała Kate jest sporo prawdy. W końcu Kate zna ją od dziecka. Chociaż od czasu kiedy on i Mary się poznali, spędzili ze sobą mnóstwo czasu to Sky zdał sobie sprawę, że wie o Mary znacznie mniej niż o Kate. Mary prawie nigdy nie zwierzała im się ze swoich problemów, ale była wyrozumiała. Sky kompletnie nie rozumiał co się stało. Drżącą ręką przeczesał włosy i głęboko odetchnął, wyrwany z zadumy przez przejeżdżający samochód.  ze skwaszona miną spojrzał na Kate która powoli dochodziła już do siebie. Sky’a męczyło potworne poczucie winy, gdyby nie wyznał prawdy nie doszło by do tego, czuł się jeszcze bardziej przygnębiony niż rano. Poczuł na swoim ramieniu dłoń . Uniósł głowę i napotkał zatroskany wzrok przyjaciółki , którym próbowała go trochę pocieszyć.
- Przepraszam Sky nie powinnam się wtrącać. – szepnęła Kate niemal całkowicie opanowana. Sky wyczuł nutkę fałszu w jej głosie.
- Nie to nie twoja wina. Nie powinienem nic mówić – Sky spuścił głowę chowając twarz za swoja blond grzywka. Kate objęła przyjaciela ramieniem i spojrzała na niego.
- Rzeczywiście miała prawo wiedzieć….to twoja przyjaciółka a to już nie twoja wina ze jest s…- Kate przerwała widząc wzrok przyjaciela. Przewróciła jedynie oczami i szepnęła – Nie twoja wina ze nie umiała cię wysłuchać. – Sky uśmiechną się tylko sztucznie i ruszył razem z przyjaciółką do niej. Gdy spotkali jej rodziców  udawali ze nic się nie stało. Kate zakomunikowała ze Sky pewnie zostanie u niej na noc a gdy jej tata zapyta o Mary dziewczyna bez zająknięcia się i zastanowienia powiedziała ze jest zajęta czymś innym i nie uda jej się wpaść. Rodzice przystali na nocowanie doskonale wiedzieli o orientacji Sky’a i bardzo go lubili miał już swoje ‘stałe’ miejsce na kanapie w pokoju Kate.



Przyjaciele rozmawiali, śmiali się i przede wszystkim omijali temat kłótni. Kate długo nie wytrzymała siedząc w swoim łóżku i rozmawiając z blondynem który siedział w znacznym oddaleniu na kanapie wiec wpakowała się Sky’owi pod kołdrę.Ten fizyczny kontakt pomagał obojgu. Chociaż o tym nie mówili, to potrzebowali teraz siebie jak jeszcze nigdy przedtem. Kłótnia z M umocniła więzy między nimi, ale oboje podświadomie czuli, że czegoś, a raczej kogoś bardzo im brakuje.  Jeszcze długo rozmawiali lecz przyszedł czas jak ogarną ich sen. Kate zasnęła pierwsza, w ubraniu i nie zmywając nawet makijażu co oznaczało ze rano będzie wyglądała niczym szop pracz. Sky ze był uważany za dobrze wychowanego chłopaka którym również był przeniósł Kate do jej łóżka i przykrył starannie kołdrą po czym sam udał się na swoje miejsce i wymęczony dzisiejszym dniem niemal natychmiast zasnął.  
Mary w czasie gdy jej przyjaciele siedzieli u Kate siedziała sama w pokoju leżąc na łóżku, czytając książki. Nie mogła skupić się na lekturze, więc włączyła radio. przymknęła oczy i rozmyślając słuchała muzyki. Czuła się okropnie. Do tego nie jadła nic od dwóch dni. Podczas lunchu Sky dziwnie na nią parzył, miała nadzieje że niczego nie wyczuł. Jej rozmyślania przerwała piosenka ‘one thing’. Uśmiechnęła się i sięgnęła ręką w stronę swojego macbooka leżącego obok. Otworzyła pokrywę i jej oczom ukazało się ich wspólne zdjęcie, które ustawiła sobie na tapete. Odruchowo zamknęła pokrywę i odłożyła komputer.  W pewnym momencie spojrzała na zdjęcie stojące na jej szafce nocnej. Przedstawiało ono ją Kate i Sky’ja siedzących razem na wielkiej huśtawce w ogrodzie Kate. Byli wtedy tacy szczęśliwi. Obróciła je szkiełkiem do dołu nie mogąc na nie patrzeć. Spojrzała w górę, na przeciwległą ścianę na której wisiały przeróżne zdjęcia. Między innymi Kate i Nate’a. mocno zacisnęła powieki i postanowiła pójść pod gorący, relaksujący prysznic. Była z siebie dumna za przeciwstawiła się Kate jednak miała poczucie winy gdyż wiedziała ze Sky również ma prawo do miłości i nie jego wina ze padło akurat na Nathaniela. Powinna go chociaż wysłuchać jednak stało się to co się stało a ona nie cofnie przecież czasu. Stojąc przed wysokim lustrem w swojej łazience, zobaczyła zmizerniałą siebie, żałosną, grubą blondynke. Bez najbliższych przyjaciół.
- po co ja się w ogóle urodziłam – powiedziała do siebie patrząc w swoje błękitne oczy.

M:

K:
S:

 



strasznie przepraszamy za opóźnienie[siły nieba i ziemi sprzysięgły się żeby pokrzyżować nam plany :(] , mam nadzieje że się nie zniechęciliście i dalej będziecie czytać :)
piszcie w komentarzach jak wam się podoba, i nie zwracajcie uwagi na literówki. założę się że wam też nie chciałoby się ich poprawiać na ipadzie. wierzcie mi, prawdziwa mordęga.
miłej lektury!
xx

M i K

4 komentarze:

  1. Zapraszam na nowy rozdział na http://mean-hungry-lovers.blogspot.com/ , tym razem z perspektywy Franky - Alice :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm.. ciekawe, tylko trochę za długie rozdziały -,- ale pozatym jest ok, podoba mi się ;].

    OdpowiedzUsuń
  3. jak dla mnie rozdziały są w sam raz. nie za długie i nie za krótkie ;p bardzo mi się podoba ten blog, przyznam, że jeszcze tu wpadnę :D

    +zapraszamy do nas na 4rozdział na http://loveismagiccc.blogspot.com/ -Holly<3

    OdpowiedzUsuń
  4. http://stories-by-eri.blogspot.com/ zapraszam na rozdział II ;]

    OdpowiedzUsuń