niedziela, 25 listopada 2012

Rozdział 15

- A więc dobrze moi drodzy, teraz resztę dnia możecie spędzić jak chcecie, ale proszę pamiętajcie że… - po tych słowach wśród grupy ucznów zabrzmiała wrzawa, nikt nie słuchał dalej nauczycielki, jedynie przytakiwali nerwowo i niecierpliwie czekali końca tej tyrady.

- no to miej zabawy! W razie czego macie nasze numery telefonów – dopowiedziała po chwili nauczycielka uśmiechając się do niespokojniej młodzieży. Stali przy stacji metra, na rogu 5 i 59 w cieniu drzew Central Parku. Był pięknny, wiosenny, prawie letni dzień, ich trzeci dzień w Nowym Jorku. Plan majowego wyjazdu był taki, że wyłącznie 3 z 10 dni uczniowie mają odgórnie zaplanowane, a resztą czasu mogą dysponować do woli, jedynie meldując się nauczycielom co jakiś czas. Te trzy dni były już za nimi, od teraz mieli już tylko cieszyć się pobytem w wielkim mieście. Dzisiaj słońce świeciło mocno, zewsząd dochodziły odgłosy miejskiej krzątaniny, ludzie przemieszczali się we wszystkich kierunkach, często szukając ochłody w zimnych napojach czy cieniach wieżowców. Sky uśmiechnął się pod nosem słysząc ostatnie słowa nauczycielki : - tylko nie szalejcie za bardzo, nie mam ochoty odbierać was później z komisariatów – zażartowała kobieta uśmiechając się ciepło , po czym odeszła w stronę metra. Tuż po tym, kiedy zniknęła w podziemiach rozpoczęła się głośna międzyuczniowska debata, o planach na resztę dnia. Kate, Sky i Mary rozpoczęli debatę na stronie.
- Nie wiem jak wy, ale mi specjalnie się nic nie chce – powiedziała Kate poprawiając okulary na nosie.
- Kaaateeee – Sky westchnął przeciągle. Nie narzekaj. Jesteśmy w NYC, i do tego po raz pierwszy od początku wycieczki możemy robić co chcemy, wiec musimy to wykorzystać jak najlepiej. Tak, tak wiemy że musiałaś wcześnie wstać, jutro będziesz spała do oporu , obiecuje – ostatnie zdanie Sky wygłosił stanowczo, widząc że Kate otwiera już usta żeby zaprotestować. Po chwili uśmiechnęła się do niego lekko.
- Przejdźmy się najpierw po parku, dobrze? Znaczy usiądźmy gdzieś. Musze się zregenerować – mruknęła Kate pod nosem rozglądając się za najbliższą kawiarnią. W tym czasie do przyjaciół podeszła reszta ich szkolnych przyjaciół
- Idziecie przejść się z nami po mieście? – spytał stojący najbliżej Tony. Za nim stała Ann z nisko spuszczoną głową. Tony trzymał ją za ręke. Wyglądało na to, że nie wie nic o tym co zrobiła Ann. Marypopatrzyła na nią z politowaniem w oczach, a Kate zaśmiała się pod nosem. Sky przezornie złapał ją za nadgarstek, jakby jednak miała zamiar coś wywinąć.

- Pewnie, a możemy wstąpić najpierw do tej kawiarni? – spytała przymilnie Kate pokazując palcem dobrze wyglądający lokal.
- W porządku, to chodźmy – potwierdził Tony i ręką zamachał na reszte żeby poszła za nimi.
- To wy znowu jesteście razem? – spytała Mary bezbarwnym głosem patrząc na Tony’ego, gdy szli obok siebie w strone kawiarnii.
- Taak , oczywiście . – odpoarł Tony uśmiechając się do M. Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko i zawachlowała rzęsami
- Ooooh, więz życze wam powodzenia ! – odparła dalej wpatrując się w Tony’ego, który nieco zdziwiony patrzył na M jak w obrazek, w tym momencie Mary ‘potknęła się’ a chłopak automatycznie rzucił się żeby jej pomóc. Kate nie wytrzymała i wybuchła głośnym śmiechem, tak samo Sky, a Mary, dalej trzymana przez Tony’ego złapała tylko maksymalnie zdziwiony i wrogi wzrok Ann. Isabella, która była jedną z paczki popatrzyła na M z politowaniem i rozbawieniem w oczach. Reszta osób nawet nie zauważyła zdarzenia, bardziej zafascynowani byli otaczającym ich miastem. Mary wyswobodziła się z uścisku i wycofała bardziej w stronę przyjaciół, podczas gdy Ann kurczowo trzymała T za rękę ‘dumnie’ krocząc naprzód.
- Hahahhaha Mary! Co w ciebie wstąpiło! Zachowujesz się gorzej niż ja – upomniała dziewczyne jej ciemnowłosa przyjaciółka. – no ja nie wiem co z ciebie wyrośnie w takim wypadku – dodała, a Mary dała jej tylko sójkę w bok.
Po chwili znaleźli się w kawiarni, i razem, każdy z zimnym kubkiem kawy w ręce ( Mary zamówiła niesłodzoną, mrożoną zieloną herbate, co Kate skwitowała masakrycznym wykrzywieniem twarzy ) i ruszyli przez park.

W ciepłych promieniach słońca spacerowali po całym parku, zwiedzili także zoo, poleżeli bezczynnie na trawie a nawet zapoznali się z kilkoma nowojorczykami w ich wieku. Kate przez godzine wisiała na telefonie, rozmawiając z Willem , a jej przyjaciele robili sobie zdjęcia z nią, rozmawiającą przez telefon i od razu o nich tweetowali albo wstawiali na instagram. Kubek kawy i milard zdjęc później zgłodnieli, więc rozdzielili się na mniejsze podgrupy i poszli coś zjeść. Kate i Sky poszli do Centolire a Mary udała się z Isabellą , Jane, Andy’m , Chrisem i Maxem do na jeszcze jedną rundkę po parku, bo żadne z nich nie było jeszcze głodne. Jednak już po kilkunastu minutach część z nich odpadła, tylko M uparcie powtarzała że nie jest głodna,’ale na pewno?’ tak, na pewno. ‘ale nie ma nic przeciwko żeby oni poszli coś zjeść?’ nie nie ma. ‘a nie chce iść z nimi?’ nie, nie chce. W końcu zmuszona obiecała że dołączy do Sky’a i Kate, podczas gdy reszta ruszyła w drugą stronę.
Reszte dnia spędzili wspólnie, odkrywając uroki miasta.

Wieczorem, wjechali na szczyt Empire State Building i rozkoszowali się widokiem miasta nocą. Zmęczeni wyczerpującym dniem wrócili do hotelu, do swoich pokoi i zapadli w głęboki sen.
Następne dni spędzili odwiedzając najciekawsze i najważniejsze miejsca w Nowym Jorku. Zwiedzili mnóstwo urokliwych kawiarnii w West Village Stroll, MoMę, Metropolitan Museum w którym uczestniczyli w eleganckim wernisażu, na zaproszenie przyjaciół mamy Mary oraz spędzili sporo czasu na szczycie schodów przed muzeum, spoufalając się z nowojorską elitą.

Obowiązkowo odwiedzili statuę wolności, w której Sky zakochał się od pierwszego wejrzenia i Grand Central Station, Bloomingdales, Barney’s, Madson Avenue, sklep M&M’s i pizzeriie Grimaldich , SoHo, Little Branch butiki vintage i galerie na Brooklynie i wiele, wiele innych miejsc. Kilkakrotnie wracali do Central Parku, czy na szczyt Empire. Wieczorami zwykle wracali tak padnięci wrażeniami z całego dnia, ze nie starczało im siły na nic innego jak dłuugą aromatyczną kąpiel i ciepłe łóżko.



No i mamy kolejny rozdział!!! Mamy nadzieje ze wciągneła was historia i ze jeszcze ktoś to czyta ;)
Komentarze zawsze mile widziane bo pewni jak sami iwecie jest to dla autora wazna rzecz :)
Jesli macie pytania do nas lub bohaterów to smiało pytajcie :)
Ciao!
xx.

1 komentarz:

  1. bardzo ciekawe opowiadanie:) a trafiłam na nie całkiem przez przypadek :D

    OdpowiedzUsuń